Klasa VI i VII w Teatrze Nowym w Nowym Sączu

 W środę 6 XI  2019 roku w auli PWSZ mieliśmy okazję obejrzeć - przygotowany przez Teatr Nowy z Nowego Sącza - spektakl pod tytułem „Zemsta”  w reżyserii Krzysztofa Pomietły. Jest to nowa adaptacja (premiera miała miejsce 15 czerwca tego roku) znanej XVIII- wiecznej komedii Aleksandra Fredry. W rolach głównych wystąpili: Jerzy Michalak jako Cześnik Raptusiewicz, Krzysztof Pomietło wcielił się w postać Rejenta Milczka, a Krzysztof Salwa zagrał Papkina.

Przedstawienie, które mieliśmy okazję obejrzeć, to przede wszystkim zabawna historia konfliktu  dwóch nestorów rodów przeplatana wątkami miłosnymi. Stary, popędliwy Maciej i udający pobożnego powolny Rejent walczą o mur dzielący zamek. Jak można przeczytać w zwiastunie spektaklu „sztuka, pod przykrywką humoru, ukazuje w krzywym zwierciadle wiele cech Polaków i polskości (…) a pomimo upływającego  czasu wciąż nie traci na aktualności”.

Niewątpliwie o jego wartości decyduje doskonała gra aktorów, zwłaszcza Krzysztofa Salwy, który jako Papkin bawił do łez. Słowem i gestem potrafił wyrazić pełną gamę emocji, które targały tchórzliwym samochwałą, nie mającym odrobiny nawet krytycyzmu wobec własnej osoby.
Na uwagę zasługuje też gra młodych aktorek subtelnej, eterycznej  Jacobiny Blum (Klara) i pięknej, zmysłowej  Doroty Wodzień (Podstolina). Każde ich pojawienie się na deskach sceny koncentrowało uwagę widowni.

Z zapartym tchem śledziliśmy losy miłości Klary i Wacława (Józef Więcek), ich perypetie i zabawne sceny schadzek. To chyba wątek najbardziej przemawiający do młodego widza.

Wyrazistość scenografii, efekty świetlne i doskonale dobrana muzyka dopełniały całości i powodowały, że spektakl trwający ponad dwie godziny nie nużył. W dodatku aktorzy niespodziewanie pojawiający się wśród publiczności, budząc zainteresowanie i zaskoczenie, też uatrakcyjniali widowisko.

Warto wybrać się na „Zemstę” przygotowaną przez Teatr Nowy z Nowego Sącza. Myślę, że przede wszystkim młodzież i dorośli mogliby się wiele nauczyć, a być może we Fredrowskich bohaterach odnaleźć siebie i zobaczyć w krzywym zwierciadle komedii swe wady. Nam na pewno ten spektakl na długo zostanie w pamięci, bo „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba!”

NA GÓRĘ